Model: I-15 bis (winter version)
Producent: ICM
Skala: 1/72
Zastosowane dodatki:
- kalkomanie Techmod (swastyki i numery)
- drążek sterowy Quickboost (do I-153)
Przedstawiam relację z budowy tego urokliwego dwupłata. Model jakiś czas nabierał "mocy urzędowej" w magazynie. Planowałem wykonać go w sowieckim malowaniu zimowym zaproponowanym przez ICM. Znalazłem jednak to piękne zdjęcie i informację, że Finowie zdobyli kilka egzemplarzy w trakcie "Wojny Zimowej". Więcej o tej konkretnej maszynie napiszę w galerii.
Tak więc zabrałem się do pracy, jak tylko zakupiłem kalki Techmod. Model w ramkach prezentowałem w INBOX. Dość powiedzieć ze wyglądało to ciekawie, ale było sporo nadlewek.
Prace zacząłem od dokładnej obróbki elementów kokpitu.
Po lewej stronie kratownica po obróbce, z prawej przed.
Elementy kokpitu (sporo jak na 72 bez blaszki) gotowe do malowania.
Zbliżenie na którym widać dysonans między piękną powierzchnią poszycia i kiepskimi krawędziami.
Od wewnętrznej strony też wymagało to poprawienia.
Silnik pomalowałem na czarno i przetarłem emalią Tamiya silver suchym pędzlem. Zdecydowałem że nie będę eksponował silnika.
Tablice pomalowałem na czarno, wydrapałem podziałki i wskazówki zegarów ostrą igłą, następnie tarcze zegarów zalałem bezbarwnym lakierem błyszczącym. Lekko przetarłem suchym pędzlem zamki km-ów PW.
Na zdjęciach I-15 znalazłem inny fotel niż w tym zestawie. Wygląda na to, że to późniejsza wersja z opancerzonym fotelem. Dorobiłem oparcie z spienionego PCV oraz plasy z taśmy maskującej.
Poskładanie elementów kokpitu nie było takie proste. Kratownica wchodzi w swoje punkty mocowania, ale jest za szeroka. Jak ją zwęzimy to nie mieści się tablica przyrządów. Fotel to w ogóle trzeba dopasowywać do górnej części kadłuba, bo jak go się wklei zgodnie z instrukcją to jest na górze pokaźna szczelina. Sporo nerwów przy tym straciłem.
Sklejenie połówek kadłuba też nie było bezproblemowe. Kleiłem na cztery razy, kadłub nie chciał się zejść. Przy dopasowywaniu dolnego płata trzeba bardzo uważać. Pasuje w miarę dobrze, ale trzeba pamiętać o jego wzniosie. Ja to przeoczyłem co zaowocowało problemami z długością zastrzałów, ale o tym później.
Największą nierówność pozostawiłem w przedniej górnej części kadłuba, ponieważ zostanie zasłonięta górnym płatem. Wstępnie zaszpachlowałem klejem cianoakrylowym, następnie białą szpachlą Tamiya. To miejsce przeszlifowałem starając się nie uszkodzić delikatnego nitowania tuż obok otworów pod wsporniki płata.
Spód centropłata. Widać szczeliny szpachlowane klejem CA.
Przygotowałem silnik i kolektor wydechowy i przykleiłem je do kadłuba. Ster kierunku i stateczniki poziome trafiły na swoje miejsca.
Skleiłem okapotowanie silnika i zamontowałem zastrzały stateczników poziomych.
Dopasowanie górnego płata było bardzo trudne. Niewystarczający wznios dolnego płata (o czym wspominałem wyżej) spowodował oparcie się płata na wspornikach kadłubowych podczas gdy wsporniki skrzydłowe miały luz około 2mm. Zmusiło mnie to do skrócenia wsporników kadłuba i naprężenia dolnego płata. Udało się jakoś to skleić natomiast pojawił się kolejny problem. Górny płat był finalnie za nisko i owiewka wystawała ponad niego, co wyglądało karykaturalnie. Aby zgubić ten efekt musiałem ją szlifować aby była niżej oraz skrócić wspornik celownika lunetowego.
Po doklejeniu goleni i nart model pokryłem podkładem Mr.Surfacer 1200. Po sprawdzeniu powierzchni mogłem przejść do etapu malowania.
Aby oddać w modelu zróżnicowanie powierzchni płóciennej naniosłem dość nieregularnie farbę ciemnoszarą. Starałem się malować pomiędzy żebrami wzdłuż osi samolotu. Powierzchnie kryte blachą standardowo wycieniowałem nanosząc farbę wzdłuż krawędzi blach.
Kolejny krok to przetarcie modelu nieco zużytym papierem ściernym. Dzięki temu podparte żebrami płótno jest jaśniejsze, a to pomiędzy nimi ciemniejsze. Można to zrobić też za pomocą naklejanych na żeberka cienkich pasków taraśmy maskującej,
Tu widać odmienny sposób cieniowania centropłata który był kryty blachą.
Mogłem przystąpić do malowania. Spód został pokryty farbą Gunze H325 natomiast góra H340. Malowałem mocno rozcieńczoną farbą, aby kontrolować stopień pokrycia cieniowania. Lepiej nie przesadzić w żadną stronę. Zamalowanie zniweczy efekt, natomiast zbyt duży kontrast będzie "efekciarski" i nie będzie maił wiele wspólnego z tym jak samolot wygląda w rzeczywistości
Czas na naciągi. Zastosowałem żyłkę 0,08mm która ma właściwości termokurczliwe. Zasada jest taka, że przed malowaniem nawierca się niewielkie otworki w miejscach gdzie maja być naciągi przytwierdzone do skrzydła czy kadłuba, następnie docina się z żyłki zbliżony naciąg, wkleja w jeden otworek, następnie w drugi. Naciąg pozostaje lekko luźny. Następnie napina się naciągi zbliżając gorący przedmiot lub suszarką do włosów (dla bardziej wprawionych). niestety moja żyłka przez dwa lata składowania zmodyfikowała swoje właściwości. Przy napinaniu gorącym przedmiotem naciągi się szybko zrywały, natomiast przy suszarce do włosów napinały się ładnie, ale rano były już nienapięte. Dopiero kolejne próby i kolejne wymieniane naciągi i kolejne próby dały jaki taki efekt, ale do końca nie jestem zadowolony. Następnym razem powrócę do naciągów z pończochy i do "oczek" z blaszki. Tu zdjęcie naciągów sprzed poprawek.
Lewa narta nieco uciekła, zostało to poprawione.
Zamontowałem śmigło, rury wydechowe, owiewkę, celownik. Owiewkę pomalowałem pędzlem.
Pokryłem model błyszczącym lakierem bezbarwnym Gunze C i nałożyłem kalkomanie Techmod.
Niestety w arkuszu nie ma litery H, więc została "zmontowana" z innych liter. Do nakładania kalek użyłem płynu zmiękczającego Gunze.
Po nałożeniu oznaczeń zabezpieczyłem wszystko kolejną warstwą błyszczącego lakieru bezbarwnego. Zrobiłem Wash za pomocą gotowego produktu Mig dedykowanego pojazdom DAK.
Moim zdaniem to najlepszy odcień. Nie zaciemnia modelu ale delikatnie podkreśla detale.
Pozostały do zrobienia ostatnie poprawki krawędzi skrzydeł, poprawki rur wydechowych i dodanie okopceń za nimi. No i oczywiście naciągi pozycjonujące narty, które były dla mnie sporym wyzwaniem. Galeria niebawem.
W ostatnim momęcie zauważyłem że przepadł drążek sterowy. Na szczęście miałem już kupiony zestaw Quickboost do I-153 który zawiera trzy drążki sterowe znakomitej jakości. Jeden z nich trafił do kokpitu I-15bis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz